13.10.2010 21:50
Jak to się zaczęło.
Od czego by tu zacząć.
Może...
Po
pierwsze, Witam. Nazywam się Michał
Po drugie.
Jak to się stało że zatwardziały fan aut z dachem nagle
wygląda jak na wyżej wymienionym obrazku ?
To może od
początku.
Jestem kierowcą od 18 roku życia pracuje po
10-12 godzin dziennie nie wychodząc z WV Transportera. Pracuje na
poczcie.
Mam Skode Octavie Kombi na którą składałem
długo i był to w tamtym czasie szczyt moich marzeń.
Mineło
kilka lat i zastanawiałem się nie tak dawno nad zmianą samochodu.
Chciałem coś mocniejszego i nowszego.
Dobre dwa miesiące
poszukiwań nie przyniosły rezultatu.
Zrezygnowałem wtedy.
Jestem zdania żeby nic na siłę nie kupować. Jak wyprodukują
coś co będę chciał, to to kupię.
I wtedy stało
się coś co raz na zawsze zmieniło moje poglądy w sprawach
komunikacji lądowej.
Zwierzając się koledze z pracy z
nieudanego kupna samochodu, i przyjmując krytykę: Ale ty
wybredny jesteś ! została mi przedstawiona propozycja:
Przejedź się tu wokoło moim motorem.
Zwykle bym wybuchnął śmiechem, tak działają na mnie słowa Przejedź się i Motor ustawione nie dalej niż 5 słów od siebie.
Ale nie wtedy. Tego dnia, może z nudów podczas przerwy albo z ciśnienia atmosferycznego prasującego moją piątą klepkę, zgodziłem się.
Adrenalina do mnie doszła szybciej niż myślałem, zobaczyłem motocykl. Jakiś starszy gsx-r 600 na którym się znajomy połamał później, ale tu nie o tym. Po krótkim kursie obsługi klamek i dźwigienek dostałem zielone światło.
Plac wokół rozdzielni ma obwód 1200m więc dość sporo aby pojeździć.
Pierw na jedynce jedno kółko.
Byłem dumny, jeszcze zyje :)
Ale kiedy kolega przedstawił przede mną wyzwanie zmiany biegu poczułem się jak dziecko przed pierwszym dniem szkoły. Albo jak chłopak zmuszony przez rodziców do przymusowego kursu na prawo jazdy kat B.
Więc. Bieg pierwszy, 50 na liczniku. Zmiana biegu, lekkie szarpnięcie... i wtedy to się stało. Poczułem że motocykl sam jedzie, że muszę tylko lekko muskać kierownice a on sam się składa, że zakręty, że prędkość, że silnik pomiędzy nogami, że prędkość, że przeciążenia itp
Byłem tak zajarany, że jeszcze tego samego dnia poszedłem pod "wpływem" i zapisałem się na kurs.
I wtedy już z górki. Zdany kurs. Odkładanie grosza i zakup motocykla. Padło na SV 650 tylko dlatego że jest przyjemniejsza dla ucha a nie stać mnie było na ducati chociaż bardzo chciałem.
Podróż 430km w jedną stronę po motocykl i powrót na kołach dobrze mnie dotarł z Suzą. Teraz, 2.5 tygodnia po kupnie, motocykl zarejestrowałem i piszę ten wpis. Przez ten czas udało mi się poćwiczyć zrzucanie kupra z siedzenia na zakrętach, jazde w korkach, prędkość maksymalną, deszcz, wheelie na pierwszym biegu, hamowanie dwoma hamulcami, oraz poznałem kulturę oraz jej brak w stosunku do motocyklistów.
W chwili obecnej nie używam poza pracą samochodu. Wszystko robię motocyklem.
Dopuki sniegu nie ma sezon trwa.
Żałuje tylko że nie mam jak znaleźć sobie kogoś z kim mogę pojeździć w trójmieście. Moi znajomi niestety się powykruszali odkąd jeżdżę motocyklem, byłem jednym z nich a teraz przeniosłem się do obozu wroga. Życie.
Pozdrawiam wciąż jeżdżących i tych już zimujących.
Komentarze : 10
Ja jestem z trójmiasta, i też niedawno zafascynowałem się motocyklami, zakup swojego motocykla planuję na wiosnę. Także w razie czego chętnie się pisze na jakieś wyjazdy, bo z moich znajomych, tylko jedna osoba ma motocykl, i nie jest ona fanem dalszych wypraw, a ja jestem. LwG.
Ja jakoś tych raiderów nie widze. :/
Jacyś wytrwali na turystykach w kondonach jeżdżą. A na golasach prawie nikt. Nie mówiąc o sportach.
Dziś pada, ale muszę załatwić kilka spraw na mieście.
A jak to zrobić jak nie z motocyklem?
Musiałbym ocipieć chyba żeby stać w tych korkach :D
lewa.
Takie przeniesienie do obozu wroga to tylko awans :D Ja też aktualnie przenoszę się do obozu wroga ;) W następnym sezonie mam zamiar kupić swoją pierwszą maszynę. A riderów w Trójmieście jest jak stonek, wystarczy dobrze się rozejrzeć. To dość zgrana brać :)
Witam ! niedługo w Trójmieście będzie wiecej motocyklistów. Mój przyjaciel z Gdyni już jest przy egzaminie i na wiosne kupuje motor. Jeśli tak jak planuję za 2 dni uda mi się kupić Suzuki GS 500 to prawdopodobnie w wakacje się do trójmiasta wybiorę i jeśli na jazzowe studia się dostanę w Gdańsku to zamieszkam tam na jakiś czas :D. NArazie daleko mi do 3 miasta jakieś 11 godz pociągiem ;). ale wszystko przede mną :D. Zobaczymy co się stanie za 2 dni :D ! fajny wpis, czekam na kolejne. pozdro i szerokości ;)
Cześć 'Michaś'! :D Znaczy się witam imiennika! ;) Fajny wpis i cieszę się, że Ci się tak szybko poukładało i śmigasz na pięknej maszynie! ;) Pozdrawiam i czekam na następny wpis! ;) M.
Super decyzja i super zmiana, bo w życiu warto wprowadzać urozmaicenia, a pasja dodaje nam sensu życia. Więc pozytywnie zazdroszczę i mam nadzieję, że w przyszłym roku w końcu zapiszę się na kurs i wtedy 3miasto jest Nasze;p
pozdrawiam
Super zmiana, gratulacje :D
Ja miałem podobne odczucia jak mi się kumpel dał przejechać komarkiem 2 lata temu :) A teraz mam simka którym jeżdżę okrąglutki rok ^^ (z wyjątkiem gdy warstwa śniegu leży na jezdni)
Pozdrawiam i życzę przyjemnego użytkowania motoru :)
Gratuluje słusznej decyzji :D Chciałbym być tak twardy jak Ty szczerze mówiąc, bo sam nie chce jeszcze kończyć sezony, ale jakoś ciężko mi ostatnio się przemóc żeby wyjechać z garażu po tym jak mnie przepiz.....ło ostatnio. LWG
Zmiana obozów czasami wychodzi na dobre i mam nadzieję, że będzie tak u Ciebie:)
Pozdrawiam!
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- O moim motocyklu (1)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (3)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)